Wyobraź sobie, że jesteś na spotkaniu, na imprezie i chcesz się wszystkim dobrze zaprezentować. W pewnym momencie następuje jakaś skomplikowana rozmowa, może jakaś zbędna krytyka, ktoś broni czegoś bezsensownego lub ogłasza coś szalonego, a ty uśmiechasz się, uciszasz się i nic nie mówisz. Jednak kiedy wracasz do domu, czujesz wyrzuty sumienia za to, że milczałeś i nic nie powiedziałeś, lub za to, że poczułeś się źle lub gorzej, co stwarza wewnętrzne napięcie, konflikt być może gniew lub niechęć. Najprawdopodobniej stoisz w obliczu konsekwencji nie bycia wiernym samemu sobie.
Żyjesz w zgodzie ze sobą czy odgrywasz rolę?
Może problem polega na tym, że na tym spotkaniu byłeś postacią, a nie prawdziwą osobą, którą jesteś. Chciałeś się wpasować i nie wpaść w konflikt, ale milcząc, znosząc go i nie broniąc tego co jest słuszne, to tak jakbyś nie szanował samego siebie. Byłeś niewierny swoim wartościom i to napełnia cię napięciem myśląc, że powinieneś był coś powiedzieć. Stamtąd pochodzi ta agresywna część ciebie, która chce sprawiedliwości.
Ta część Ciebie jest konieczna i musisz ją rozwijać, oswajać. Broni tego, co słuszne, nie toleruje upokorzenia ani niesprawiedliwości. Jest to część Ciebie, która nadaje Ci szacunku do siebie samego.
Wszyscy musimy to rozwijać, ponieważ w przeciwnym razie możemy stać się delikatnymi ofiarami. Taki jest profil osoby, która się nie broni, która jest maltretowana, ponieważ pozwala na rzeczy, na które nie powinna pozwalać: milczy, kiedy powinna mówić, toleruje nieakceptowalne sprawy z obawy przed krytyką lub odrzuceniem. W ten sposób stajemy się wspólnikami zła i uraza nie pozwoli nam żyć w pokoju za to, że nie broniliśmy tego, co jest słuszne.
Konsekwencją jest niestety samotność 🙁